Dzień był upalny. Żar z nieba lał
się niemiłosiernie, z rzadka powietrze poruszało się pod wpływem lekkiego
wiatru wiejącego od strony pustyni. 'Jak długo jeszcze tu będę?'- pomyślała.
Zgrabna postać siedziała na parapecie okna w swoim pokoju patrząc w niebo.
Czuła na ramionach ciepło ostatnich promieni zachodzącego słońca. Jej sylwetka
odznaczała się na tle ciemniejącego krajobrazu, a jej długie włosy delikatnie
falowały podczas nie częstych powiewów wiatru.
W Suna-Gakure nawet wieczory
były gorące, a powietrze suche, noc dawała tylko nieznaczne i chwilowe
wytchnienie.
Kobieta wstała i spojrzała raz
jeszcze na dachy domów wioski tak innej od jej rodzinnego domu, po czym nie
zamknąwszy okna, skierowała swoje kroki do łazienki po drugiej stronie pokoju.
Jej wzrok przyzwyczaił się już do półmroku, więc postanowiła nie włączać
światła. Minęła duże, wygodne łóżko, małą lodówkę z zimnymi napojami i weszła
do łazienki. Miała w planach wziąć letni i odświeżający prysznic, a potem
spróbować zasnąć.
Gaara zadbał o jej komfort.
Mimo, że przebywała na misji, otoczona była wygodami. A Sunie szkoliła medyków,
miała powstać tu Akademia medic-ninja, tak samo jak i w Konoha. Wioski żyły od
wielu lat w sojuszu i w razie potrzeby bądź jakiegoś zagrożenia, pomagały sobie
i wspierały się wzajemnie.
Odkręciła kurek, a na jej nagie ciało
trysnęła woda, spływając po plecach i długich nogach, rozluźniając mięśnie i
dając orzeźwienie. Mogłaby tak stać godzinami, aż jej ciało by się pomarszczyło
i wyglądałaby jak staruszka z różowymi włosami, a nie dwudziestodwuletnia kobieta,
piękna i silna.
Tęskniła za domem. Za śmiechem przyjaciół,
za zielenią lasów wokół wioski, nawet za krzykami swojej mistrzyni... Kochała
ją. To ona najbardziej ją wsparła, gdy podczas ostatniej wojny zginęli jej
rodzice. Matkowała jej od tamtego czasu, a ona się przed tym nie broniła.
Potrzebowała wsparcia dojrzałej i doświadczonej kobiety. Może i Tsunade-sama
piła sporo, leniwa tez była, ale kto nie ma wad? Zawsze troszczyła się o
mieszkańców, odziedziczyła wolę ognia.
Odgłos wody ucichł, wyszła z
kabiny, kładąc stopę na zimnej posadzce i sięgając do wieszaka po puszysty
ręcznik. Rozplotła włosy, które teraz spadły kaskadą na jej plecy, ubrała
bluzkę i szorty, w których spała i podeszła do umywalki umyć zęby. Chwyciła
szczoteczkę i spojrzała w lustro wiszące na kranem.
Widziała swoje odbicie.
Gładką, alabastrową skórę, prosty, mały nos, zielone tęczówki okolone długimi
rzęsami...Tęczówki, które skrywały smutek i skrywaną rozpacz. Dotknęła
smukłymi palcami swoich pełnych ust. Przymknęła powieki. Pamiętała. Mimo upływu
lat, pamiętała. Pielęgnowała to wspomnienie, choć sama nie wiedziała dlaczego.
Sprawiało ono tylko ból w jej wnętrzu, a serce było połamane na miliony
kawałeczków. Nawet gdyby ktoś chciałby złożyć je znowu w całość- poniósłby
klęskę. Bo jeden, maleńki kawałeczek, kawałeczek niej samej, zabrał ze sobą on.
Skradł go, może sam o tym nie wiedząc, tym jednym muśnięciem swoich warg. Czymś
tak delikatnym, że wiele razy zastanawiała się, czy ciepło, które wtedy czuła
na swoich ustach było rzeczywiste.
Okłamał ją, zdradził. Nie
pierwszy raz zresztą. Zdradził ją, przyjaciół, wioskę. Co z tego, że pomógł
podczas wojny, pojawiając się znikąd i znowu odchodząc po wszystkim?! Co z
tego. że jednak nie okazał się zimnym i bezlitosnym mordercą?! Że uratował
wielu ludzi?! Co z tego, skoro później, znowu odszedł...To tak bolało...jakby
nagle zabrakło powietrza na całym świecie, jakbym nie mogła swobodnie oddychać,
gdy jego nie ma. Ile razy jeszcze ją zrani? Jak wiele jest w stanie jeszcze
znieść?
Spojrzała raz jeszcze w lustro.
Po jej policzku leniwie spływała mokra kropla. Wytarła ją wierzchem dłoni.
-O nie, Sasuke. Już
nigdy więcej nie chcę przez ciebie płakać.- powiedziała na głos. Tym samym
zamknęła w swoim wnętrzu wszystkie wylane łzy i wszystkie przebyte cierpienia
głęboko w sobie. I lepiej by już na zawsze tam pozostały.
Fajny blog
OdpowiedzUsuńpisz dalej szybko :)
Już kiedyś czytałam twój blog, nie wiem czy pamiętasz xd
OdpowiedzUsuńCo do tego rozdziału jest kilka błędów stylistycznych. Lecz, gdy je pominę notka ma ocenę zdecydowanie pozytywną :P
Bardzo mnie zaciekawiłaś, płynę czytać dalej. :3
OdpowiedzUsuń